Lipiec

Lipiec był pełen fajnych wakacyjnych wrażeń. Mieszkamy sobie całą rodzinką w Jastrzębiej Górze i mamy w końcu czas na złapanie oddechu i odnalezienie równowagi, czego nam bardzo w tej chwili potrzeba. Było w nim sporo spacerów po plaży, dobrego jedzenia i zwiedzania nowych miejsc.

Oto co dla mnie było w tym miesiącu najfajniesze.

 

Odwiedziłam ekologiczny ogród Katarzyny Bellingham po tym jak odkryłam jej książkę “Ogród Bellingham”. Jest to bajkowe miejsce, schowane w sercu Kaszub, w pięknym lesie. Prawdziwy ogród marzeń.

Można zwiedzić warzywniak, ogród kwiatowy, pooglądać sobie kury i wypić szklankę doskonałej lemoniady w kawiarence. Nawet jeśli się nie ma swojego ogrodu, tak jak ja (jeszcze!) - to warto nacieszyć oczy. Ogród można też zwiedzać z oprowadzaniem. Tu objerzysz mój reel z wizyty: @morrison_karolina

 

Odkryte za poleceniem genialnej pani Muraszko. Nowe, ale pewnie nie jest już dla nikogo żadnym sekretem, że Masło Maślane to współczesna, sezonowa i doskonała kuchnia polska.

Dania podawane w formie talerzyków do dzielenia się, co pozwala na spróbowanie wszystkiego. A wierzcie mi, że warto spróbować wszystkiego.

Nawet Gordon, który do kuchni polskiej ma dość obojętny stosunek, dał tej restauracji Złoty Kciuk w Górę. Cenniejsze niż gwiazdka Michelin.

 

Toruń

Trudno uwierzyć, ale to była moja pierwsza wizyta w Toruniu! Miasto kompletnie mnie oczarowało, jestem gotowa spakować się jutro i zamieszkać w jednej z nastrojowych kamieniczek na starym mieście. Toruń jest pełen magii, fascynującej historii i doskonałego jedzenia (nie samymi piernikami człowiek żyje). Dużo w nim sztuki, piękna i barwnych, kreatywnych ludzi. Polecam na spokojne spacery i cafe-hopping.

 

Kryminały Anny Kańtoch

Zaczęłam miesiąc temu od “Wiosny Zaginionych”, a już pruję przez “Jesień Zapomnianych”.

Anna Kańtoch jest doskonałą autorką kryminałów. Tworzy pełen napięcia, tajemniczy nastrój, a jej główna bohaterka Krystyna Lesińska, jest skomplikowaną, interesującą kobietą, która jest tak realistyczna, że trudno mi o niej myśleć jako o fikcyjnej postaci.

Uwielbiam czytać latem kryminały, szczególnie takie mroczne i wywołujące dreszczyk. Pewnie dlatego, że w pełnym słońcu czuję się bezpieczna i odporna na mrok. Jeśli też macie takie ciągoty, to polecam książki pani Kańtoch.

Next
Next

O marudzeniu